21 listopada 2012

Kladdkaka - szwedzkie ciasto czekoladowe

Dzisiaj na zakończenie akcji Kuchnia skandynawska w kilka blogerek przygotowywałyśmy słodkie skandynawskie wypieki. Oto nasz skład:
Ja zdecydowałam się na szwedzkie ciasto czekoladowe - Kladdkaka.

A oto skład wypieku:
Składniki:
  • 125 g masła
  • 2 jajka
  • 220 g cukru
  • 4 czubate łyżeczki kakao
  • 120 g mąki
Masło roztopić i ostudzić. Jajka z cukrem ubić na gładką masę. Dodać kakao i mąkę i delikatnie zmiksować. Na koniec dodać masło i wymieszać. Wlać w natłuszczoną małą tortownicę. Piec ok. pół godziny w 150 stopniach C.



Ciasto jest ciekawe. Na zewnątrz chrupiące, w środku wilgotne. No i czekoladowe. A mnie ochota na czekoladę jak nie chciała przejść, tak nadal nie chce.

17 listopada 2012

Meksykański indyk czekoladowy

Ten przepis mam wycięty z „Przyjaciółki” sprzed pięciu lat. Dotychczas przy przeglądaniu wycinków omijałam go szerokim łukiem, bo nazywa się tam „Indyk w sosie czekoladowym”, a mój główny konsument nie lubi mięsa na słodko. Dzisiaj odkryłam, że ten sos wcale nie jest na słodko, tylko zgodnie ze środkowoamerykańską tradycją jest pikantny. Nielubiącymięsanasłodko Konsument był bardzo zadowolony z powstałego dania.

Dla większości przypraw nie było podanej ilości, więc podaję tak jak ja dałam. Moje wyszło ostre.

Składniki:
  • 1 kg piersi z indyka
  • włoszczyzna
  • sól
  • 2-3 łyżki oleju
  • 1 papryka
  • łyżeczka sezamu
  • 2 ząbki czosnku
  • grzanka z jednej kromki chleba
  • 2 łyżki migdałów
  • 2 pomidory
  • pół łyżeczki cynamonu
  • pół łyżeczki pieprzu
  • łyżeczka chilli w proszku
  • 2 łyżki kakao
  • łyżka miękkiego masła
  • łyżka oliwy
Migdały sparzyć i obrać ze skórki. Mięso i włoszczyznę umyć, oczyścić i włożyć do posolonego wrzątku. Gotować aż mięso będzie miękkie po czym wyjąć je z wywaru i odsączyć. Pozostawić 2 szklanki wywaru do sosu. Resztę można wykorzystać do czego innego. Migdały i sezam uprażyć na suchej patelni. Paprykę umyć, oczyścić z pestek, drobno pokroić. Czosnek obrać i posiekać. Pomidory sparzyć, obrać ze skóry, oczyścić i pokroić w kostkę. Grzankę połamać na malutkie kawałki. Na rozgrzanym oleju podsmażyć mięso aż będzie rumiane, po czym włożyć je do czystego garnka. Warzywa, czosnek, grzankę, migdały i sezam zmiksować, dodać przyprawy i masło i wymieszać. Powstałą pastę przesmażyć na oliwie. Mięso zalać tymi pozostałymi dwoma szklankami wywaru, dodać pastę i dusić ok. godziny. Podawać z ryżem ugotowanym na sypko.


Dzisiejsze danie powstało w ramach wspólnego gotowania z Lejdi,  Kabką, Mirabelką, Siaską, Wierą,  Mopsikiem, Bartoldzikiem i Maggie oraz w ramach kolejnego orzechowego tygodnia.


9 listopada 2012

Placek z dynią i kurczakiem

Ta potrawa jest wynikiem mojego natchnienia przy eksperymentowaniu. Eksperymentowaniu tym razem udanym. Wyszło szybko i smacznie.

Składniki:

  • 500 g piersi z kurczaka
  • 1 kg dyni
  • opakowanie ciasta francuskiego
  • łyżeczka curry
  • ząbek czosnku
  • sól, pieprz, gałka muszkatołowa
Pierś umyć, oczyścić i pokroić w kostkę. Podobnie postąpić z dynią. Na głębokiej, dużej patelni podsmażyć kurczaka. Dodać dynię, przykryć i dusić do miękkości dyni. Dodać zmiażdżony czosnek i przyprawy, wymieszać. Do dużego, płaskiego, natłuszczonego naczynia kamionkowego lub żaroodpornego wyłożyć ciasto, tak aby dno było przykryte, a następnie włożyć nadzienie i przykryć pozostałym ciastem. Nie musi być dokładnie cała powierzchnia przykryta. Piec 15-20 minut w temperaturze 200 stopni C.

Dyniowy uśmiech placka:


3 listopada 2012

Jesienne kanapki na ciepło

Dzisiaj na śniadanie zaeksperymentowałam. Kanonicznie dodatkiem do kanapek z masłem orzechowym powinien być banan, ale spróbowałam zastąpić go gruszką. Wyszło ciekawie, chłopaki pochłonęli kanapki ekspresowo i stwierdzili, że są bardzo smaczne.

Składniki:
  • chleb na zakwasie
  • masło orzechowe
  • gruszka
  • ziarna sezamu
Chleb pokroić na kromki, posmarować masłem orzechowym. Gruszkę pokroić na cienkie plasterki i położyć na połowie kromek, po czym posypać je sezamem. Kromki z gruszkami przykryć pozostałymi. Podgrzać w opiekaczu.


29 października 2012

Pieczona dynia z boczkiem

Na dzisiaj w naszym wspólnym gotowaniu zaplanowane było wytrawne danie z dynią. Ja zdecydowałam się z tej okazji wypróbować przepis na pikantną dynię pieczoną z boczkiem.

Składniki:
  • dynia
  • wędzony boczek
  • sól
  • mielone chilli
  • oliwa z oliwek
Dynię umyć, wykroić pestki i pokroić na grube plastry. Moim zdaniem nie trzeba obierać, bo skórka po upieczeniu robi się całkiem jadalna, ale jak ktoś jest bardzo wrażliwy na skóry to niech obierze. Boczek  pokroić na cienkie plasterki. Owinąć dynię w boczek, w razie konieczności przymocować wykałaczkami lub szpikulcami. Włożyć do naczynia żaroodpornego. Lekko posolić i posypać chilli. Skropić oliwą. Piec pół godziny w 200°C. W trakcie pieczenia tworzy się troszeczkę sosu dyniowo-boczkowego. Ja użyłam go jako okrasy do kaszy gryczanej i razem stworzył mi się prosty i szybki obiad. 


A oprócz mnie gotowali:

26 października 2012

Bawarskie precle

Przepis na te precle znalazłam w letnim numerze „Piwowara” w rubryce prowadzonej przez Piwowarkę Agę.

Składniki:

  • 4 szklanki mąki pszennej chlebowej
  • półtorej szklanki letniej wody
  • 2,5 dag drożdży
  • łyżka cukru
  • 3 łyżki sody oczyszczonej
  • łyżeczka soli
  • gruboziarnista sól do posypania
Drożdże rozrobić z cukrem w połowie wody. Dodać mąkę, sól i resztę wody. Wymieszać i wyrobić gładkie, elastyczne ciasto. Odstawić na godzinę do wyrośnięcia. Ponownie zagnieść. Odrywać po kawałku, formować wałeczki i zawijać je w precle. W garnku zagotować litr wody, dodać sodę, delikatnie zanurzać precle i gotować je paręnaście sekund od wypłynięcia. Wyłowione i odcedzone wyłożyć na blasze pokrytej papierem do pieczenia, posypać grubą solą (ja użyłam soli od Peli, sprawdziła się rewelacyjnie), ewentualnie ponacinać w paru miejscach. Piec 10 minut w 200°C.


Za tło zdjęcia robi kieliszek z dunkelem. Aga poleca te precle do weizena, ale z dunkelem też dobrze smakują. W końcu i to i to to piwo pszeniczne.

25 października 2012

Sernik dyniowy

Ten przepis wyszperałam na blogu Every Cake You Bake przeglądając podsumowanie Festiwalu Dyni  z 2008 roku. Trochę go uprościłam, tzn. zamiast robienia spodu po prostu wyłożyłam formę herbatnikami. No i zrobiłam podwójną porcję, bo z braku tortownicy użyłam dużej blachy do ciasta. A zatem – tak ten sernik wygląda w moim wykonaniu.

Składniki:
  • kilogram dyni
  • 300 g cukru
  • łyżeczka cynamonu
  • pół łyżeczki mielonego imbiru
  • ćwierć łyżeczki utłuczonych goździków
  • ćwierć łyżeczki utartej gałki muszkatołowej
  • pół łyżeczki soli
  • 1 kg kremowego serka
  • 6 jaj
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego
  • paczka pełnoziarnistych herbatników
Składniki na polewę:
  • 400 g kwaśnej śmietany
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego
  • 100 g cukru
Dynię obrać, odpestkować i pokroić na niedużą kostkę. Włożyć do garnka, delikatnie podlać wodą i rozgotować. Dokończyć dzieła zniszczenia blenderem, ostudzić. Powinny wyjść z tego ok. dwie szklanki pulpy dyniowej.
Cukier wymieszać z przyprawami i solą. W dużej misie utrzeć serek, powoli dodawać przyprawny cukier. Ciągle ucierając dodawać pojedynczo jajka. Na koniec dodać pulpę i cukier waniliowy.
Formę natłuścić i wyłożyć herbatnikami. Wlać ciasto. Na dolnej półce piekarnika umieścić naczynie z wodą, aby sernik w czasie pieczenia nie wysechł (ma być wilgotny!). Piec pół godziny w 180°C a następnie 10-20 minut w 165°C (raczej 20 niż 10). Wymieszać składniki polewy, rozsmarować na cieście i zapiekać jeszcze 10 minut, aż się zetnie. Ja zapiekałam dużo dłużej i wyszedł mi przyrumieniony wierzch. Po wyjęciu z pieca ostudzić w formie. Przed podaniem schłodzić w lodówce.


Rzadko robię serniki, właściwie tylko jak jest jakaś okazja. Tym razem też oczywiście była i to taka, że ho! ho!.
A tak się też zdarzyło, że wraz z naszą wspólnie gotującą grupą (tym razem w składzie: Maggie, Mopsik, Wiera, Ja, Panna Malwinna, Tomek, KasiaSiaśka, Bartoldzik i Mirabelka) na dzisiaj zaplanowaliśmy wspólne dyniowe pieczenie.

24 października 2012

Zupa z pieczonych pomidorów

Dzisiejsza zupa powstała „na motywach” przepisu z książki Jamiego Olivera. Jak zwykle trochę pozmieniałam, trochę uprościłam, ale podstawa została mniej więcej taka sama.

Składniki:
  • 1,25 kg świeżych pomidorów
  • ćwierć łyżeczki chilli
  • sól, pieprz
  • 4 ząbki czosnku
  • 2 cebule
  • 4 łyżki octu balsamicznego
  • pęczek świeżej bazylii
  • oliwa z oliwek
Pomidory zgrubnie pokroić i wsypać do naczynia żaroodpornego. Pochilliować, posolić, popieprzyć i polać oliwą. Czosnek obrać i rozgnieść. Dorzucić do pomidorów, wymieszać i wstawić na kwadrans do piekarnika rozgrzanego do temperatury 220°C. Obrać i grubo posiekać cebule. W garnku rozgrzać trochę oliwy, wsypać szczyptę soli i cebulę. Smażyć mieszając aż zmięknie. Dolać ocet balsamiczny i dalej podsmażać dopóki nie zgęstnieje. Wyjąć pomidory z piekarnika i dorzucić do garnka. Wymieszać i gotować jeszcze kilka minut. Dodać bazylię (można zostawić parę listków do przybrania) i wszystko zblenderować. Podawać z grzankami (można je robić jednocześnie z pieczeniem pomidorów), przybrać bazylią i ewentualnie kleksem ze śmietany lub jogurtu.


6 października 2012

Krem z marchwi i soczewicy

Dzisiaj nadeszła pora na wspólne zupowanie według tego przepisu. Ja zrobiłam modyfikację marokańską, czyli zamiast płatków chilli i kuminu użyłam harissy, ale dodałam trochę chilli w proszku, soli i pieprzu, aby nadal pozostało pikantne.

Składniki:

  • 600 g marchwi
  • kilka łyżeczek harissy
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 140 g czerwonej soczewicy
  • litr wywaru warzywnego
  • 125 ml mleka
  • sól, pieprz, chilli
Marchew umyć i utrzeć na tarce warzywnej. Nie trzeba obierać! Na szczęście, bo miałam do zużycia bardzo drobną, działkową marchew, której obieranie byłoby katorgą. Harissę podgrzać w garnku, dodać oliwę, marchew, soczewicę, wywar i mleko. Zagotować i gotować kwadrans. Doprawić. Przed podaniem zblenderować. Można udekorować kleksami z jogurtu. W oryginale proponują jeść z chlebkami naan, ja przegryzłam zupełnie innym rodzajem chleba, a mianowicie moim razowym z młóta.

28 września 2012

Laksa

Przyznam się, że mimo że lubię kuchnię orientalną, to o laksie dotychczas nie słyszałam. Dopiero propozycja panny Malwinny do wspólnego gotowania otworzyła mi oczy. I dobrze, bo było to duże niedopatrzenie.
Tym razem gotowaliśmy w składzie: Panna Malwinna, ShinjuMaggieja Michał według tego przepisu.

Składniki:
  • pół kg piersi z indyka
  • czerwona papryka
  • 1-2 łyżki czerwonej pasty curry
  • litr bulionu drobiowego (zamieniłam na warzywny)
  • 225 g cienkiego makaronu ryżowego (zamieniłam na 200 g wstążek ryżowych)
  • 300 g kiełków z fasoli (u mnie nieco mniej – dziecko mi wyjadło w trakcie gotowania – mieszanki kiełków fasoli mung, ciecierzycy i soczewicy)
  • 400 ml odtłuszczonego mleka kokosowego (dałam nieodtłuszczone)
  • sok z jednej limonki
  • 2 łyżeczki cukru
  • kolendra do posypania (zamieniłam na pietruszkę, bo mi bardzo dekoracyjnie wyrosła na balkonie i szkoda, żeby się zmarnowała)
Indyka pokroić w paski, paprykę oczyścić z pestek i też pokroić. W rozgrzanym rondlu podsmażyć przez minutę pastę curry. Wlać bulion i zagotować. Dodać indyka i gotować 5 minut. Dorzucić makaron i gotować kolejne 3 minuty. Dodać paprykę i kiełki i jeszcze 2 minuty gotować. Wlać mleko kokosowe, zagotować i doprawić sokiem oraz cukrem. Rozlać do miseczek i udekorować zieleniną.


Wyszło pysznie kokosowo-pikantne.

13 września 2012

Faszerowane papryki po węgiersku

Dzisiaj w ramach wspólnego gotowania wraz z innymi blogerami przygotowujemy coś węgierskiego do akcji Paprykujemy 3. W celu znalezienia czegoś ciekawego przewertowałam książkę Hungarian Cookbook: Old World Recipes for New World Cooks, Expanded Edition i w oko wpadł mi przepis na faszerowane papryki. Co prawda parę dni temu było wspólne gotowanie z faszerowanymi warzywami, no ale trudno, co zrobić.

Sama książka (a konkretnie e-book, bo z takiej formy korzystałam) jest ładnie wydana, ma spis treści, co niestety w e-bookach kulinarnych standardem nie jest. Większość przepisów jest w dwóch wersjach – przepis oryginalny i dla Amerykanów. Ten akurat był pojedynczy. Widać autor uznał, że jest na tyle prosty, że w Nowym Świecie też sobie z nim poradzą.

Składniki:
  • 8 średnich zielonych papryk (jak kupowałam w moim ulubionym stoisku na bazarku to zabrakło zielonych, więc część wzięłam żółtych i pomarańczowych)
  • 250 g mielonego wołowego
  • 250 g mielonego wieprzowego
  • pół szklanki posiekanej cebuli
  • pół szklanki surowego ryżu
  • łyżeczka soli
  • pół łyżeczki pieprzu
  • półtorej łyżeczki cukru
  • 3 szklanki soku pomidorowego (moim zdaniem to za mało i powinno być dużo więcej)
  • kubek kwaśnej śmietany
Papryki umyć, odciąć wierzchy i oczyścić z ziarenek. Wymieszać mięsa, cebulę, ryż, sól i pieprz a następnie napełnić tą masą papryki i ustawić je w garnku. Masa powinna zajmować ok. 2/3 wnętrza papryki. W końcu ryż musi mieć szansę rozpęcznieć. Wymieszać sok z cukrem i polać papryki. W przepisie mówią, że jak nie pokrywa papryk, to żeby dodać więcej soku. Nie bardzo widzę jak te 3 szklanki miałyby mieć na to szansę. Zużyłam litr, bo więcej nie miałam i i tak było za mało. Dolałam więc trochę wody do garnka obok papryk, co rozrzedziło sos, ale ułatwiło gotowanie.
Gotować ok. godziny. Następnie odlać z sosu szklankę i 5 minut studzić, po czym wymieszać ze śmietaną i wlać z powrotem do garnka.

Potrawa nie pasuje do stereotypów o kuchni węgierskiego, bo jest bardzo łagodna. Ale chyba nie musimy się kierować stereotypami.

A we wspólnym gotowaniu uczestniczyli oprócz mnie


2 września 2012

Ciasto śliwkowo-orzechowe

Dzisiaj nadeszło pierwsze z wrześniowych wspólnych gotowań. Tym razem wraz z Panną Malwinną, Maggie i Gin robiłyśmy ciasto według tego przepisu.

Składniki:
  • 175 g masla + odrobina do natluszczenia formy 
  • 175 g cukru (powinien być trzcinowy, jasny muscovado, ale poskąpiłam i robiłam na burakach)
  • 3 jajka 
  • 175 g maki 
  • łyżeczka proszku do pieczenia 
  • ćwierć łyżeczki sody oczyszczonej 
  • 175 g zmielonych orzechow laskowych (ja użyłam drobno posiekanych, przez co kawałki były większe i lepiej wyczuwalne w cieście)  + 2 łyżki całych do posypania
  • 500 g śliwek
  • 50 g posiekanej gorzkiej czekolady 70%
Ciasto robiłam trochę „po mojemu”, z pominięciem miksera, ale efekt końcowy powinien być podobny jak w oryginale.
Masło utrzeć z cukrem na gładką masę. Dodać jajka i wymieszać. Mąkę wymieszać z proszkiem i sodą a następnie ze zmielonymi orzechami. Dodać do masy i dokładnie wymieszać. Śliwki umyć, odpestkować, odłożyć kilka do dekoracji (w oryginale 4, u mnie 6) a resztę posiekać. Dodać do masy czekoladę i posiekane śliwki, wymieszać. Nałożyć do natłuszczonej formy. W przepisie była zalecana okrągła o średnicy 20 cm. Ja takiej nie posiadam, więc spróbowałam zrobić w kamionkowym naczyniu do amerykańskiego pie'a, które jest większe, ale bardziej płaskie. Piec 45 minut w 180 stopniach C. Wiem, że inne blogerki musiały piec godzinę, żeby było dobre. Mnie te trzy kwadranse wystarczyły. Przed podaniem można posypać cukrem pudrem albo posmarować konfiturą porzeczkową lub śliwkową.

Ciasto jest ciężkie i wilgotne, ale spotkało się z wielkim entuzjazmem domowników. Nic dziwnego - jest pyszne. I nawet grzecznie zmieściło się w formie. Jak widać na załączonym obrazku.


1 września 2012

Suszone pomidory

Składniki: (tym razem bez proporcji, bo to zależy jak wyjdzie, ile się zmieści itd.)
  • mięsiste pomidory (najlepiej podłużne lub bycze serca)
  • oliwa lub olej rzepakowy (moim zdaniem oliwa lepsza, bo można potem zalewę użyć do pizzy lub do chleba)
  • czosnek
  • świeża bazylia
Pomidory przekroić na pół, wyjąć pestki i ususzyć. Najlepiej na słońcu, ewentualnie w piekarniku. Tę część roboty za mnie wykonano. :-)
Słoiki i pokrywki umyć i wysterylizować, np. przez wygotowanie. W każdym słoju układać warstwami ususzone pomidory, bazylię, po obranym ząbku czosnku. Nie przekraczać 2/3 objętości słoika, bo pomidory potem wychłeptują zalewę i pęcznieją. Podgrzać oliwę lub olej, gorącym zalać słoiki do pełna i dobrze zakręcić. Powinno się samo zawekować. 



Słoiki czekają już na zimę. Przy okazji odkryłam, że bazylia, która mi urosła na balkonie ma liście o powierzchni nakrętki od słoika. A zapach w kuchni podczas zalewania jest niesamowity!

Warzywa psiankowate 2012 Domowy Wyrób

6 sierpnia 2012

Izraelska sałatka z kuskusem i kurczakiem

Na dzisiejsze wspólne gotowanie „podróżnej sałatki” do akcji Peli p. Malwinna zaproponowała sałatkę według tego przepisu. Przyznam, że jestem trochę zmieszana jej „izraelskością”. Izrael jest przecież stosunkowo młodym państwem, więc jego kuchnia jest chyba jeszcze „nieustabilizowana”. Z jednej strony mamy zasiedziałą tam kuchnię palestyńską, z drugiej żydowskich przybyszów z całego świata i potrawy zaimportowane z innych krajów. Po składnikach sądząc (kuskus, oliwki, oliwa z oliwek itd.) ta sałatka jest bardzo podobna do kuchni arabskiej, ale może wynika to z tego, że takie składniki są tam łatwo dostępne.
Niezależnie jednak od kwestii genealogicznych sałatki, moim zdaniem Malwinna wybrała bardzo smacznie.

Składniki:
  • 3 szklanki ugotowanego i pokrojonego w kostkę kurczaka (ok. 450 g)
  • szklanka surowego kuskusa
  • ćwierć szklanki odpestkowanych i posiekanych oliwek kalamata (ok. 50g, zamieniłam na zwykłe czarne oliwki)
  • 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
  • łyżka posiekanych kaparów
  • drobno posiekany ząbek czosnku
  • ćwierć łyżeczki soli
  • ćwierć łyżeczki pieprzu
  • 2 łyżki oliwy (dałam 2 razy więcej, bo było strasznie suche)
  • łyżka soku z cytryny (dałam 2 razy więcej)
Kuskus zalać wodą bez solenia i odstawić, aby ją wciągnął. Jak kuskus będzie gotowy to wrzucić wszystko do miski i wymieszać.


3 sierpnia 2012

Słodkie lassi z mango i słone lassi z papryczką

Na dzisiejsze wspólne gotowanie nie mogłam się zdecydować jakie lassi opublikować – słodkie czy słone. Więc będą oba. Do wyboru do koloru.

Słodkie mango lassi 

Składniki:
  • 3 szklanki jogurtu naturalnego lub maślanki
  • szklanka mleka
  • szklanka mieszanki lodu z wodą
  • szklanka zmielonego miąższu mango (tyle daje mniej więcej mango ważące 300 g)
  • 4 łyżki cukru
Wymieszać wszystkie składniki i zblendować tak, aby lód się skruszył.


Słone lassi z ostrą papryczką

Składniki:
  • 2 szklanki jogurtu naturalnego lub maślanki
  • szklanka mleka
  • szklanka mieszanki lodu z wodą
  • pół łyżeczki soli
  • 1 ostra papryczka (najlepiej chilli) lub do smaku (można dać mniej jak ktoś nie lubi smoka w gębie)
Papryczkę obrać, oczyścić z pestek i drobno posiekać. Dalej tak jak poprzednio – wszystko wymieszać i zblendować.


Co do mango lassi, to nie było niespodzianek. Wiedziałam, że będzie pyszne. Bardzo byłam natomiast ciekawa lassi słonego. Moim zdaniem jest ciekawe i na upały również rewelacyjne, ale degustatorzy stwierdzili, że wolą słodkie i mam więcej ze słonym nie eksperymentować.

A we wspólnym lassowaniu oprócz mnie udział brały:
Kuchnia indyjska

28 lipca 2012

Porzeczkoagrest w muffinach

Nie wiem, czy da się kupić porzeczkoagrest, ale jest on popularny wśród działkowców, więc jak ktoś ma zaprzyjaźnionego, to pewnie się już spotkał z tym owocem. Ja zostałam obdarowana pojemnikiem pełnym porzeczkoagrestu i teraz odkrywam, co można z nim zrobić. Muffiny okazały się niezłym pomysłem.

Składniki:
  • 250 g białej mąki pszennej
  • 130 g razowej mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 175 g cukru
  • 250 ml mleka
  • 2 jajka
  • 100 g oleju
  • 200-300 g porzeczkoagrestu
Porzeczkoagrest umyć i pookrawać mu ogonki. Wymieszać mąki, proszek i cukier. W osobnym naczyniu roztrzepać jajka, dodać do nich mleko i olej. Wymieszać. W suchych zrobić dołek, wlać mokre, wymieszać. Następnie wsypać owoce i wymieszać. Nakładać do natłuszczonych foremek i piec 20 minut w 200-220°C. Po wyjęciu z pieca kilka minut potrzymać w foremkach, po czym wyjąć i odstawić do ostygnięcia na metalowej kratce.


Muffinki są kwaskowate, pasują do obecnej pogody.

8 lipca 2012

Serowe bułeczki

Przepis wzięty z „Kuchni malucha”. Okazało się, że jest świetny do robienia, kiedy w okolicy kręci się maluch, który bardzo chce „pomagać”. Formowanie bułeczek jest osiągalne nawet dla 2-3-latka, a że w przepisie nie ma jajek, to nie trzeba się obawiać, że zacznie oblizywać palce i złapie jakąś salmonellę albo co.

Składniki:
  • 100 g masła (zimnego)
  • 120 g żółtego sera
  • 300 g mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • większa szczypta soli
  • szklanka jogurtu greckiego (w oryginale była śmietana)
  • po łyżeczce śmietany i cukru do posmarowania (niekonieczne)
Ser utrzeć na tarce. Posiekać masło i wstawić je w metalowej misce na moment do zamrażalnika. Wyjąć masło i wsypać do niego mąkę, proszek i sól. Wymieszać i rozkruszyć palcami na drobne grudki. Dodać jogurt i ser, dokładnie wymieszać. Uformować z ciasta kulki i wyłożyć na blasze przykrytej natłuszczonym papierem do pieczenia. Można posmarować po wierzchu wymieszaną śmietaną z cukrem. Zrobiłam tak, ale moim zdaniem było to zupełnie niepotrzebne. Następnym razem pominę.
Piec pół godziny w 180 stopniach.



Degustatorzy uznali, że dodanie oliwek do środka byłoby dobrym pomysłem, następnym razem muszę spróbować tak zrobić.

7 lipca 2012

Zielona pierś z kurczaka po krzyżacku

W najnowszym numerze National Geographic zamieszczony jest wywiad z kucharzem zajmującym się między innymi odtwarzaniem starożytnych i średniowiecznych przepisów. Wywiad jest bardzo interesujący, polecam do przeczytania. Przede wszystkim jest tam dużo ciekawostek, w tym właśnie sposób w jaki kucharz wielkiego mistrza krzyżackiego przyrządzał tzw. „zieloną kurę”. Spróbowałam zrobić uwspółcześnioną wersję tej potrawy (sama pierś zamiast całej kury, olej zamiast smalcu itd.)

Składniki:
  • pierś z kurczaka
  • jajko
  • 1/3 szklanki mąki razowej
  • woda wymieszana pół na pół z mlekiem (mnie weszła ok. połowa objętości mąki, czyli 1/6 szklanki)
  • szczypta soli
  • kilka łyżek drobno posiekanej natki pietruszki
  • olej do smażenia
Pierś umyć, oczyścić, pokroić na kotlety. W misce roztrzepać jajko, posolić, dodać mąkę i wymieszać, następnie powoli dolewać mleko z wodą, tak aby powstało gęste ciasto naleśnikowe. Kurczaka zanurzać w cieście, po czym panierować w natce pietruszki. Smażyć z obu stron w głębokim tłuszczu.


Pietruszki powinno być bardzo dużo, ja miałam trochę za mało (nie postarała się skubana, nie wyrosła mi na balkonie w odpowiedniej ilości), co widać na zdjęciu. Lepiej by było, jakby cała powierzchnia była pokryta. 
Niezależnie jednak od tego eksperyment uznaję za udany, bo wyszło pyszne. 
A już za tydzień Grunwald…

(Zielnik Kuchenny 2012

30 czerwca 2012

Łosoś Kung Pao

Dzisiaj kończy się akcja „Kuchnia chińska 2012”. Z tej okazji wypróbowałam przepis na smażonego łososia z orzeszkami ziemnymi z e-booka “Authentic Chinese Seafood Recipes - Step by Step Cooking Guide (Easy, Quick & Delicious!)” Kevina Woo.

Składniki:

  • 200-300 g filetu z łososia
  • pół szklanki orzeszków ziemnych
  • dymka
  • 1-2 łyżki pieprzu syczuańskiego
  • łyżka mielonego czarnego pieprzu
  • łyżka wina (najlepiej chińskiego lub wytrawnego sherry)
  • 5 łyżek oleju
  • łyżka octu ryżowego
  • łyżka jasnego sosu sojowego
  • łyżka cukru
  • łyżka soli (ja dałam tylko łyżeczkę i dobrze, bo było i tak mocno słone)
  • łyżka skrobi kukurydzianej
Łososia pokroić na centymetrową kostkę, wymieszać z winem i czarnym pieprzem i marynować ok 10 minut. Dymkę pokroić. Rozgrzać olej w woku, ale nie bardzo mocno (żeby jeszcze nie dymił). Usmażyć orzeszki, ale nie przesadzić z tym, tzn. nie spalić (mnie się ta sztuka udała tylko częściowo). Wyłowić orzeszki i odsączyć na papierowym ręczniku. Wymieszać w misce ocet, sos sojowy, cukier, sól i skrobię i odstawić. Na pozostałym oleju podsmażyć pieprz syczuański (ok. minuty) dodać łososia wraz z marynatą i smażyć mieszając, dopóki nie zmieni koloru. Dodać dymkę i wymieszane przyprawy, dalej smażyć mieszając przez ok. 30 sekund lub do czasu aż sos zgęstnieje. Dołożyć usmażone orzechy, wymieszać i jeść ciepłe.




24 czerwca 2012

Wieprzowina z papryką po syczuańsku

Na dzisiejsze wspólne gotowanie w ramach Kuchni Chińskiej 2012 Shinju zaproponowała syczuańską wieprzowinę z papryką. Przepis pochodzi z książki „Easy stir-fry”, wyd. Marks and Spencer.

Składniki:
  • 0,5 kg polędwiczki wieprzowej, pokrojonej w kostkę 
  • marynata:
    • łyżka sosu sojowego
    • szczypta płatków chili (nie miałam, więc dałam chili w proszku)
  • 2 łyżki mąki kukurydzianej 
  • 3 łyżki sosu sojowego 
  • łyżka białego octu winnego 
  • 250 ml wody 
  • 2 łyżki oleju z orzeszków ziemnych (użyłam rzepakowego)
  • 2 pory
  • 1 czerwona papryka, pokrojona w paseczki
  • 1 cukinia
  • 1 marchew
  • szczypta soli
Polędwiczkę pokroić w kostkę. Wymieszać składniki marynaty, dodać mięso i odstawić do lodówki na pół godziny. Białą część porów pokroić w cienkie plasterki, a paprykę, cukinię i marchewką po wstępnym przygotowaniu pokroić w słupki. 
W małej misce połączyć sos sojowy, mąkę kukurydzianą i biały ocet. Mieszając dodawać stopniowo wodę i odstawić. Rozgrzać mocno 1 łyżkę oleju w woku lub na patelni. Wrzucić wieprzowinę z marynatą i smażymy mieszając przez 2-3 minuty. Wyjąć mięso łyżką cedzakową i odłkłożyć. Rozgrzać drugą łyżkę oleju, wrzucić pora i paprykę, smażyć 2 minuty, dodać cukinię, marchew i sól, smażyć kolejne dwie minuty. Cały czas podczas smażenia mieszać. Dodać mięso i sos, podgrzewać, dopóki sos  nie zgęstnieje. Podawać z ryżem




Tę potrawę przygotowałyśmy w gronie:

23 czerwca 2012

Sałatka świętojańska

Miała to być sałatka na Noc Kupały, odpowiedź na zaproszenie Baru Sałatkowego. Niestety nie wyrobiłam się w terminie, ale zdążyłam akurat na wigilię Świetego Jana. Natomiast pozostałe wymogi akcji, czyli wykorzystanie tylko składników dostępnych Słowianom we wczesnym średniowieczu, moja sałatka spełnia. A oto i one:

Składniki:

  • 2 małe pomarańczowe marchewki (w średniowieczu mieli i inne kolory, ale mnie one niestety nie są dostępne)
  • 2 małe brzoskwinie
  • 1 małe jabłko
  • łyżka płynnego miodu
Marchewki obrać, brzoskwinie oddzielić od pestki, z jabłka wyciąć gniazdo nasienne. Następnie wszystko pokroić w kostkę, połączyć, dodać miodu i wszystko wymieszać.


Wyszła mi z tego lekka sałatka owocowa, kwaskowa, ale lekko złamana słodyczą miodu. Akurat na początek lata.
A jako ilustracja muzyczna niech posłuży poniższa pieśń. (tylko dla cierpliwych, bo długo się rozkręca)


22 czerwca 2012

Minestrone prawie po lombardzku

Przygotowując tę zupę opierałam się na przepisie na lombardzkie minestrone z książki „Encyklopedia kuchni włoskiej. 1001 oryginalnych przepisów”. Ale opierałam się dość zgrubnie, wychodząc z założenia, że na minestrone nie ma jednego słusznego przepisu i przygotowuje je się w zależności od tego, co akurat jest dostępne.

Składniki:
  • 3 łyżki oliwy
  • 2 cebule
  • 4 ząbki czosnku
  • 3 ziemniaki
  • 4 pomidory
  • 2 marchewki
  • duża cukinia
  • łyżka posiekanej natki pietruszki
  • 4 posiekane świeże listki szałwii
  • łyżka posiekanych świeżych liści rozmarynu lub łyżeczka suszonego
  • puszka czerwonej fasoli
  • 4,5 litra wrzątku
  • 1 kwiat brokułu
  • puszka ciecierzycy
  • sól, pieprz
  • szklanka ryżu
  • parmezan
Wszystkie warzywa przygotować i pokroić w kostkę, czosnek posiekać. W garnku rozgrzać oliwę. Wrzucić cebulę, czosnek, ziemniaki, pomidory, marchewki, cukinię, pietruszkę, szałwię, rozmaryn i fasolę. Zalać wrzątkiem. Gotować przynajmniej 40 minut. Dodać brokuła i ciecierzycę, gotować dalsze kilkanaście minut. Posolić, popieprzyć, wsypać ryż i gotować jeszcze 20 minut. Przed podaniem posypać parmezanem.



To minestrone powstało w ramach wspólnego gotowania z Pelą, Malwinną, Maggie i Tu-tusią na inaugurację IV Letniego Festiwalu Zupy.

IV Letni Festiwal Zupy

12 czerwca 2012

Kurczak cytrynowy

Tym razem wykorzystałam przepis z dwujęzycznej (chińsko-angielskiej) książki, której angielski tytuł brzmi "Everyday Dishes". Książka była kupiona w Szanghaju, więc jej chińska oryginalność jest nie do podważenia. Gorzej jest z angielskim tekstem, który jest mniej kompletny niż chiński i ma błędy (trochę już o tym pisałam przy okazji sałatki z ogórka), ale niestety chińskim nie władam. Trochę starałam się to okiełznać, stąd moje przypisy w nawiasach.

Składniki:

  • dwa kawałki piersi z kurczaka (ze zdjęcia wychodzi mi, że to nie były całe dwie piersi, tak czy siak zamieniłam na 400g indyka, bo akurat to miałam pod ręką)
  • łyżka wina
  • łyżka sosu sojowego
  • białko z połowy jajka
  • skrobia kukurydziana (dałam w zamian czubatą łyżkę mąki kukurydzianej)
  • pół łyżki ketchupu
  • pół łyżki cukru
  • sól (dałam pół łyżeczki)
  • sok z połowy cytryny (co do tej cytryny to mam pewne wątpliwości, bo na zdjęciach w książce jest raczej limonka, ale jednak wzięłam cytrynę, bo akurat miałam taką, która potrzebowała być szybko wykorzystana)
  • posiekana natka pietruszki (dałam łyżeczkę)
Kurczaka pokroić w paski i marynować w winie z sosem sojowym przez ok. 20 minut. Następnie zanurzyć w skrobi wymieszanej z jajkiem i szybko smażyć na rozgrzanym oleju na złoty kolor. Wymieszać sok, ketchup, cukier, sól i natkę i polać tym gotowe mięso.



Przepis dodają do akcji

(Kuchnia chińska 2012-ZAPROSZENIE

23 kwietnia 2012

Ciećburger

Dzisiejsze „wspólne” burgery z ciecierzycy robiliśmy według tego przepisu.

Składniki na burgery:

  • 540 g ciecierzycy z puszki lub namoczonej i ugotowanej suchej (ok. 200 g suszu)
  • 4 dymki pokrojone w półplasterki
  • 1 jajko
  • 2 łyżki mąki
  • łyżka posiekanego świeżego oregano (zamieniłam na łyżeczkę suszonego)
  • pół łyżeczki mielonego kuminu
  • ćwierć łyżeczki soli

  • 2 łyżki oliwy do smażenia
  • do podania: przekrojone i podgrzane pity (w przepisie podane były 2, ja użyłam 4 – po jednej na burgera)
Składniki na sos:
  • 2 łyżki pasty tahini
  • pół szklanki jogurtu
  • łyżka soku z cytryny
  • 1/3 szklanki posiekanej natki pietruszki
  • ćwierć łyżeczki soli
Składniki burgerów miksować pulsacyjnie aż do uzyskania wilgotnej, trzymającej się siebie i formowalnej masy. Uformować z niej cztery burgery. Smażyć na rozgrzanej oliwie po 4 minuty z każdej strony. W międzyczasie wymieszać składniki na sos.
Nakładać burgery i sos do ciepłych pit. Można również włożyć jakąś sałatkę do środka, albo podać osobno (wybrałam osobno).
A oto jak mój ciećburger udaje, że pokazuje język.


Burgery robili też:


15 kwietnia 2012

Kurczak, który podszywa się pod muffiny

Dzisiejsze wspólne gotowanie zaproponowała Pela, przedstawiając nam przepis na „muffinki kurczęce”. Pomysł spodobał mi się bardzo, nazwa mniej. Bo to nie żadne muffinki tylko nadziewane saszetki z kurczaka, pieczone w muffinowej formie. Zresztą zobaczcie sami.
Poniżej jest moja wariacja na temat.

Składniki:
  • pierś z kurczaka
  • pół czerwonej papryki
  • cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 50-100 g sera żółtego
  • 12 kwadracików z wędzonej wędliny (u mnie schab)
  • oliwa lub olej
  • sól, pieprz do smaku
Cebulę i czosnek obrać i posiekać, a następnie podsmażyć. Paprykę obrać i pokroić w kostkę. Ser zetrzeć na tarce.
Pierś oczyścić, pokroić na tuzin plastrowatych kawałków i delikatnie rozbić. Plastry muszą być na tyle duże aby przekryć dno i brzegi miejsca na muffinę w formie i żeby jeszcze zachodziło na brzegi (trzeba będzie potem zawinąć). Formę natłuścić. Dla każdej porcji kolejno: rozłożyć mięso na wgłębieniu; w środek nałożyć mieszankę cebuli i czosnku oraz paprykę oraz posypać serem; zawinąć kurczaka na nadzienie, po czym przykryć plasterkiem wędliny i całość lekko naoliwić z wierzchu pędzelkiem. Piec w 180 stopniach ok. pół godziny.




Na kurczaka muffinowego skusili się:

21 marca 2012

Sałatka na powitanie wiosny

Wczoraj zupami żegnaliśmy zimę, dzisiaj już nie tylko astronomiczna ale i kalendarzowa wiosna nadeszła. Aby ją przywitać nastąpiło wspólne siekanie, mycie i mieszanie i powstały sałatki na powitanie wiosny.
Moja jest bardzo prosta.

Składniki
  • kilka liści sałaty masłowej
  • 2 średnie pomidory
  • kulka mozzarelli
  • żywa i suszona bazylia do posypania
  • oliwa
Pomidory i mozzarellę pokroić w kostkę i wymieszać. Na talerzu ułożyć umyte i osuszone liście sałaty, na które wyłożyć ser z pomidorami, posypać bazylią i polać delikatnie oliwą.



Oprócz mnie sałatki przygotowali:

Polecam odwiedzenie tych blogów, bo na pewno wyczarowano na nich coś interesującego.

20 marca 2012

Interkontynentalne pożegnanie zimy - kapuśniak brukselsko-pekiński

Właśnie i w kalendarzu i za oknem żegna nas zima a wita wiosna. Na tę okazję wraz z Pelą, Lejdi, Mopsikiem, Maggie, Michałem, Mirabelką, Wierą i Panną Malwinną przygotowaliśmy specjalne zimowe zupy. Oto moja.

Składniki
  • 2 litry wywaru warzywnego (u mnie z marchewki, selera, pora i cebuli)
  • 500 g brukselki
  • pół główki kapusty pekińskiej
  • łyżka oliwy z oliwek
  • sól
  • pieprz
  • tymianek
Brukselkę umyć i obrać z wierzchnich liści. Pekinkę zgrubnie poszatkować. Ja to robię krojąc ją w poprzek na maszynie do krojenia chleba. Do gorącego wywaru wrzucić kapusty i gotować pół godziny na małym ogniu. Przyprawić i dolać oliwę. Wyjąć z garnka część kapust, resztę zblenderować, po czym z powrotem dorzucić te wyjęte. Jeść.


15 marca 2012

Japońskie ciasteczka z imbirem

Dzisiejsze wspólne pieczenie odbyło się według tego przepisu w następującym gronie: Maggie, Mirabelka, Michał, Król, Mopsik, Dobromiła (czyli ja) oraz Panna Malwinna.

Ja tym razem przy przygotowywaniu miałam małą przygodę. Byłam w ferworze tworzenia, piekarnik już się grzał i nagle okazało się, że nie mam białej mąki. Pierwszy taki przypadek od... od zawsze. Na szczęście z szafce uśmiechała się do mnie mąka pszenna razowa i w efekcie, zupełnie przypadkiem, stworzyłam alternatywną, zdrowszą wersję tych ciasteczek. Ponieważ jednak mąka razowa ma inną konsystencję to musiałam jej dodać więcej, bo ciasto było dużo za bardzo wilgotne. Dokładnie nie wiem ile, bo sypałam w trakcie wygniatania aż do momentu uzyskania satysfakcjonującego ciasta.

Składniki:
  • 70 g masła w temperaturze pokojowej
  • 85 g cukru
  • szczypta soli
  • 150 g białej mąki lub (150 g + tyle ile się wgniecie w trakcie wygniatania) mąki razowej 
  • 2 łyżki zimnej wody
  • 3 łyżki startego, odciśniętego imbiru
  • sezam do posypania
Masło z cukrem i solą zmiksować. (Ja utarłam pałką w makutrze). Dodać mąkę, domiksować, dolać wodę, dołożyć imbir i zagnieść. W tym momencie dosypywałam dodatkową mąkę. Zwałkować do grubości pół cm, najlepiej między dwoma arkuszami papieru do pieczenia. (Ja chyba zrobiłam nieco cieńsze) Wycinać kółka (użyłam dużego kieliszka do wódki), wyłożyć na papier do pieczenia i udekorować sezamem. Ja sezam lekko wciskałam w ciasto i trzyma się dobrze.
Piec 10 minut w temperaturze 175 stopni.


Ciasteczka są mocno imbirowe, ale mnie i moim degustatorom to odpowiada.
Przepis oczywiście uczestniczy w akcji Kuchnia japońska.

2 marca 2012

Czerwone curry z rybą

Poniższy przepis opiera się na przepisie z książki 114 Thai Food Recipes. Opiera się z grubsza, ponieważ przepisy w tej książce są bardzo ogólne i połowa składników w przepisie ma adnotację “optional”. Wybrałam więc te opcjonale, które mi pasowały, kurczaka zamieniłam na rybę (taka propozycja też tam występowała), a oprócz tego od siebie dodałam mieszankę warzyw.

Składniki:
  • 400 ml mleczka kokosowego w puszce (uwaga! niewstrząśniętego!)
  • 2 łyżeczki czerwonej pasty curry
  • 2 ząbki zmiażdżonego czosnku
  • 2 plasterki zmiażdżonego imbiru
  • 450 g białej ryby
  • mała cebula
  • 400 g mieszanki warzywnej (np. z mrożonki)
  • 3 łyżki sosu rybnego
  • 2 łyżki cukru
Warzywa ugotować na parze na półmiękko. Rybę pokroić w dużą kostkę, cebulę obrać i pokroić w kostkę. Ostrożnie otworzyć puszkę z mleczkiem, zebrać z wierzchu śmietankę i wyłożyć ją do woka. Ustawić pod wokiem średni ogień i zabuglotać śmietankę. Dodać pastę curry, czosnek i imbir i smażyć z mieszaniem przez 2-3 minuty, albo do momentu aż mieszanka pokryje się tłustawą warstewką. Dodać rybę, wymieszać z miksturą i smażyć 2 minuty. Wlać mleczko kokosowe, dodać cebulę i warzywa. Wymieszać i gotować jeszcze 10 minut. Dodać sos rybny i cukier i mieszać, dopóki cukier się nie rozpuści. Przed podaniem można jeszcze wmieszać ćwierć szklanki posiekanych liści bazylii i do smaku soku z limonki. Podawać oczywiście z ryżem.


Wizualnie moje curry zaistniało w formie bezkształtnej bebeluchy, co na załączonym obrazku widać jeszcze wyraźniej niż było w rzeczywistości.. Spokojnie można je jednak zaliczyć do kategorii Brzydkie ale Pyszne. Powoli staję się coraz większą fanką kuchni tajskiej.

1 marca 2012

Shōyu ramen

Mamy prawdziwy maraton wspólnego gotowania. Dzisiaj jednak zupełna zmiana klimatu – z Arabii wędrujemy do Japonii. Na rozpoczęcie akcji Kuchnia japońska spotkaliśmy się (oczywiście wirtualnie) w następującym gronie: Maggie, Pela, Michał, Ania, Panna Malwinna i ja, aby ugotować ramen.

Żeby nie było, doszkoliłam się, wiem, że jest kilka rodzajów ramenu, ale i tak każdy kucharz robi po swojemu. Z rodzajów wybrałam ramen sojowy, bo ponoć jest najostrzejszy. Z przepisem miałam problem, bo przepisy na stronach japońskich były niezrozumiałe nawet po przejściu przez nie translatora googli (ach ta inna składnia i gramatyka), a na stronach europejskojęzycznych były każdy inny i do tego też średnio zrozumiałe. Poza tym wielu składników nie udało mi się dostać. Wodorosty japońskie nawet są kupowalne w mojej dziurze, ale tylko takie do sushi itd. W efekcie na podstawie kilku przepisów (ale głównie tego) zrobiłam ramen „po mojemu”, czyli trochę „jak mały Kazio (tfu, mała Dobromiłka) wyobraża sobie ramen”. To tak gwoli uczciwości. Ale mam nadzieję, że wyobrażam sobie całkiem zgodnie z rzeczywistością.

Składniki:
  • 2 litry wywaru z kurczaka
  • por
  • 4 ząbki czosnku
  • duży kawał korzenia imbiru (u mnie 50 g)
  • 5 łyżek sosu sojowego
  • 750 g polędwiczek wieprzowych (2 sztuki)
  • dodatkowy sos sojowy do smarowania mięsa (kilka łyżek)
  • 4 jajka ugotowane na twardo
  • 400-600 g makaronu (oczywiście najlepiej japońskiego, ale z braku takowego użyłam długiego makaronu jajecznego)
  • 3 dymki
  • 200 g liści szpinaku (powinien być świeży, ale miałam tylko mrożony, co tam, w zupie i tak by sflaczał)
Por umyć, oczyścić i pokroić w plasterki, czosnek obrać ze skóry, imbir obrać i pokroić w plasterki lub zgrubną kostkę. Zagotować wywar (jeśli wywar dopiero co stworzyliśmy, to niech będzie razem z kurczakiem) z porem, czosnkiem, imbirem i 5 łyżkami sosu sojowego, po czym zmniejszyć ogień i dalej gotować. W tym czasie na dużej patelni rozgrzać trochę oleju, umyć wieprzowinę, posolić ze wszystkich stron i smażyć po ok. 6 minut z każdej strony (aby zbrązowiała). Włożyć wieprzowinę do gotującego się wywaru i gotować jeszcze 2 godziny. Następnie wyjąć wieprzowinę, odcedzić z rosołu wszystko inne i odrzucić. Tu można zrobić przerwę, wieprzowinę włożyć do lodówki, rosół takoż, lub nawet go zamrozić na kiedy indziej.
Po przerwie, lub jej braku, wieprzowinę pokroić w plastry, posmarować sosem sojowym i przypiekać (na grillu lub w piekarniku) ok. 5 minut. Dymki pokroić na cienkie paski. Ugotować makaron.
Do każdej miseczki nałożyć kilka plastrów polędwicy, 25 g szpinaku, trochę dymki, pół jajka i zalać gorącym rosołem.


Teraz będą osobiste wynurzenia. Mnie ramen kojarzy się jednoznacznie z tą postacią:
(tak, ten obrazek nie jest mojego autorstwa, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby jakiegoś nie wstawić)
Kto to? Shindou Hikaru – tytułowy bohater mangi i anime „Hikaru no go”, jedynej anime, którą obejrzałam w całości i jedynej mangi, którą w całości przeczytałam. Hikaru, oprócz tego, że gra w go (to właśnie powód, dla którego zajrzałam do tej kreskówki, bo fanką anime w ogólności nie jestem), jest również fanem ramen. Oglądając, jak to zajada, ramen kojarzyło mi się raczej ze spaghetti niż z rosołem z dodatkami. Trochę się więc zdziwiłam, jak więcej poczytałam na temat tej potrawy. Moje wyobrażanie wynikało chyba z tego, że na filmie były narysowane głównie kluski i że je się to pałeczkami, a nie łyżką. Owszem na końcu Hikaru wychłeptywał rzadkie z miski, ale to mi nie dało do myślenia.

A na koniec, żeby powrócić do kulinarnych klimatów, banerek akcji japońskiej:
(kuchnia japonska-zaproszenie

29 lutego 2012

Szisz tauk

Kończy się II Festiwal kuchni arabskiej. Na ostatni dzień jego trwania razem z Maggie, Królem, Michałem, Tu-tusią, Mopsem w kuchni, Emmą, Pelą, Mirabelką, Pluskotką i organizującą to wszystko Panną Malwinną zaplanowaliśmy wspólne przygotowanie syryjskich szaszłyków według tego przepisu.

Składniki:
  • 475 g piersi z kurczaka
  • 2 łyżki jogurtu
  • łyżka koncentratu pomidorowego
  • łyżeczka musztardy Dijon (zamieniłam na sarepską, bo taka akurat mi wesoło turlała się w szafce)
  • pół łyżeczki słodkiej papryki
  • pół łyżeczki czosnku granulowanego (zamieniłam na łyżeczkę zmiażdżonego naturalnego czosnku)
  • ćwierć łyżeczki pieprzu
  • 3/4 łyżeczki soli
  • łyżka octu balsamicznego
  • pół łyżeczki skórki startej z cytryny
  • łyżka soku z cytryny
  • łyżka oliwy
  • 1 duża papryka (najlepiej zielona, ale ta jest chyba teraz nie do dostania, więc użyłam czerwonej)
Ponieważ kurczak musi się „zmarnować”, to przygotowanie trzeba zacząć dzień wcześniej. Kurczaka umyć, oczyścić i pokroić w 2,5-centymetrową kostkę. Wymieszać składniki marynaty (czyli wszystko oprócz kurczaka i papryki), włożyć do niej kurczaka, wymieszać i odstawić na 24 godziny.
Następnego dnia namoczyć patyczki do szaszłyków i pokroić paprykę w grubą kostkę. Nadziewać naprzemiennie mięso i paprykę. Szaszłyki zgrillować, upiec lub usmażyć. Ja wybrałam przyrządzenie ich na patelni grillowej.



Malwinna proponując nam ten przepis uprzedzała, że mięso po wyjęciu z marynaty jest kwaśnie i nie wszystkim może to odpowiadać i żeby może zmienić proporcje. Ja uznałam jednak, że chcę spróbować jak taki syryjski szaszłyk smakuje mniej więcej oryginalnie. Niestety nie można teraz pojechać do Syrii, aby spróbować…
Po zjedzeniu stwierdzam, że dla mnie te szaszłyki wcale nie były zbyt kwaśne. Owszem lekką kwaskowość można było wyczuć, ale w niczym ona nie przeszkadzała. Uważam że szisztauki są pyszne!

Inne szaszłyki na tym blogu:


Z dumą ogłaszam, że ten przepis został wyróżniony jako przepis dnia na Mikserze.

28 lutego 2012

Sambouseki

To wspólne gotowanie jest na temat tego przepisu: http://arabic-food.blogspot.com/2009/11/sambousek-chicken-and-vegetables.html 

Składniki (ciasto)
  • 420 g mąki
  • 1 łyżka cukru
  • półtorej łyżeczki soli
  • 4 łyżki oleju
  • 1 łyżka drożdży (ok. 25 g.), rozpuszczona w 4 łyżkach ciepłej wody
  • 3/4 szklanki wody
Składniki (nadzienie)
  • 2 łyżki oliwy
  • 1 mała cebula pokrojona w kostkę
  • 250 g mielonego mięsa z kurczaka
  • 100 g cukinii, pokrojonej w drobną kostkę (zamieniłam na kabaczek)
  • 100 g zielonej papryki, pokrojonej w drobną kostkę (zamieniłam na czerwoną)
  • 70 g bakłażana, pokrojonego w drobną kostkę
  • 1 średni pomidor (150 g), obrany i posiekany (użyłam puszkowanego)
  • 1 łyżka przecieru pomidorowego
  • 2 łyżki uprażonych orzeszków piniowych (pominęłam)
  • ćwierć łyżeczki czarnego pieprzu
  • pół łyżeczki przyprawy siedem smaków (pieprz, kumin, papryka, goździki, kolendra, gałka, cynamon i kardamon – z braku gotowej przyprawy sypałam na oko)
  • sól
Na patelni rozgrzać tłuszcz, dodać cebulę, podsmażać 2 minuty. Dodać mięso i smażyć aż zbrązowieje. Dodać paprykę, cukinię bądź kabaczek i bakłażan i smażyć jeszcze 5 minut.
Dodać pomidora, przecier i doprawić. Smażyć kolejne pięć minut, aby odparowała woda. Odstawić farsz do ostygnięcia.
W tym czasie wymieszać mąkę, sól i cukier. Rozpuścić drożdże w ciepłej wodzie i odstawić, aby ruszyły. Do mąki doać olej i rozetrzeć na kruszonkę. Dodać drożdże, dolać wodę i wyrobić gładkie i elastyczne ciasto. Przykryte ściereczką odstawić na pół godziny.
Po tym czasie rozwałkować ciasto na grubość 3 mm, wyciąć kółka, nakładać farsz i sklejać pierożki. Ułożyć na natłuszczonej blasze lub papierze do pieczenia i odstawić na jeszcze pół godziny.
Nasmarować pierożki olejem lub jajkiem. Piec 10-15 minut w temperaturze 220-250 stopni C.



Tym razem gotowali ze mną:
- Tu-tusia- http://polkazprzyprawami.blox.pl/html
- Michał http://paszczakgotuje.blogspot.com/
- Ania (Król) http://pysznoscikrola.blogspot.com/
- Mirabelka- http://mirabelkowy.blogspot.com/
- Emma- http://emmagotuje.blogspot.com/
- Shinju- http://kuchenne-wedrowki.blogspot.com/
- Panna Malwinna- http://filozofiasmaku.blogspot.com/

II Festiwal Kuchni Arabskiej

Podobne przepisy:

25 lutego 2012

Sałatka dla…

… moich chłopaków. Jedna sałatka, ale w dwóch wersjach.
Jest to odpowiedź na 23. zaproszenie do Baru Peli.

Składniki:
  • 180 g mieszanki z kapusty, kapusty czerwonej, sałaty lodowej i sałaty frisee (użyłam gotowego zimowego miksu z Tesco)
  • pół dużej czerwonej papryki
  • 4 łyżki kukurydzy z puszki
  • łyżka oliwy
  • łyżeczka świeżo wyciśniętego soku z cytryny
  • po szczypcie soli i pieprzu
  • (do podania osobno) jedna papryczka chilli
Kapusty i sałaty umyć, osuszyć i pokroić (z racji użycia gotowca to mi odpadło). Papryki umyć, oczyścić z ziarenek i pokroić na cienkie słupki (uwaga! nie dopuścić do spotkania się ich albo ich soków). Wymieszać kapusty, słodką paprykę i kukurydzę. Osobno wymieszać oliwę, sok i przyprawy. Polać sałatkę sosem i wymieszać. Osobno podać pokrojone chilli.

Wersja dla młodszego chłopaka na jego talerzyku z myszką



Młodszy chłopak uwielbia kukurydzę, a poza tym jest bardzo młody i lubi wszystko co kolorowe. Dlatego pomyślałam, żeby surówka była w radosnych kolorach – zielono-czerwono-żółta. Poza tym młodszych chłopak jest nietypowy, bo lubi chyba wszystkie warzywa i owoce, zatem nie ma nic przeciwko sałacie itp. 

Wersja dla starszego chłopaka



Starszy chłopak lubi praktycznie wszystko z wyjątkiem grzybów i ryb, więc tych mu oszczędziłam. Uwielbia ostre, im ostrzejsze tym lepsze (ostrą to nawet rybę zje). Dlatego dla niego osobno podałam papryczkę chilli, aby mógł sobie do woli doostrzać.